Maria (Siemiatycze, 2011-10-24)
-
Średnia ocena:
3.1
Niewielka miejscowość wypoczynkowa leżąca nad Adriatykiem ( od strony Włoch). Można tutaj spokojnie wypocząć. Plaże w tej miejscowości są długie, szerokie i co najlepsze - piaszczyste. Przeważnie albo na plaży albo w jej bliskiej okolicy znajdują się tawerny, bary czy sklepiki, gdzie można kupić chłodzący napój lub też w ciągu dnia zjeść smaczne jedzenie. Jeśli chodzi o ceny to wiadomo, ze w miejscowościach nadmorskich są one wyższe ale nie drożej niż nad naszym Bałtykiem. Jest to typowa nadmorska miejscowość wypoczynkowa.
Andrzej (Jankowice, 2011-10-24)
-
Średnia ocena:
3.2
Mało do zwiedzania w bezpośrednim sąsiedztwie. No ale jest to dobra baza na wypady do Wenecji, Bolonii, Rawenny i Ferrary. Miasto samo w sobie ma niewiele do zaoferowania. Miejscowość Lido delle Nazioni kilka minut jazdy od hotelu jest ładniejsza!
Wiktor (Lublin, 2011-10-21)
-
Średnia ocena:
4.2
W Lido di pomposa byliśmy w sumie przejazdem podczas naszej drogi do Rzymu w lipcu. zatrzymaliśmy się tu na dwa dni. Polecam tak zrobić każdemu kto ma czas i chce troszeczkę odetchnąć. Miasteczko nie jest za duże ale ma bardzo fajne plaże na których można super odpocząć na przykład po dniu spędzonym na zwiedzaniu Wenecji.
Edyta (Warszawa, 2011-10-21)
-
Średnia ocena:
3.9
Miejscowość na wybrzeżu Adriatyku z przepięknymi piaszczystymi plażami i do tego z łagodnym zejściem do morza. Woda była na tyle ciepła, że w ogóle nie chłodziła. Na początku nie mogliśmy się do tego przyzwyczaić bo po tylu kąpielach w Bałtyku człowiek jest zaskoczony że morze może być ciepłe :) W miasteczku są liczne restauracje, knajpki, puby. Także było gdzie wieczorami chodzić. Planowaliśmy wypad do Wenecji ale byliśmy tu zdecydowanie za krótko.
Krysia (Tarnobrzeg, 2011-08-16)
-
Średnia ocena:
4.1
Niewielkie miasto polozone w rejonie Wenecji ktora koniecznie trzeba zobaczyć - ok. 110 km. Leży kilka kilometrów od Porto Garibaldi i Lido Estensi. Ogólnie cisza, spokój. Z męzęm bardzo wypoczeliśmy bo nie było ani rodzin z małymi dziećmi ani imprezujących grup młodych ludzi. Na miejscu poznaliśmy kilku sympatycznych Polaków